poniedziałek, 16 lipca 2012

Rosamelia- bukiet ślubny pani Iwony

Znowu dostałam wolną rękę i...zdjęcie kwiatka przy sukience:) a z połączenia obu tych czynników wyszedł taki oto kwiatuszek


i dopasowany do niego bukiecik druhny z kremowej róży i kolanchoe


i to co dla mnie, poza radością wynikającą z tworzenia takich cacuszek, najważniejsze...bukiet odebrała panna młoda i mogłam na żywo przekonać się jakie zrobił na niej wrażenie:)
Dzięki takim chwilom jeszcze bardziej kocham swoją pracę:)

1 komentarz:

  1. ...jestem pod wrażeniem...strasznie czasochłonna ta wiązanka ale cudna...

    OdpowiedzUsuń