Pracownia w końcu ruszyła!!!
Dzisiaj pierwszy dzień pracy i tak od świtu do nocy...swoją drogą ciekawe na jak długo starczy mi tej siły i energii:)
Dzień zaczął się jak każdy inny przez ostatnie 2 czy 3 tygodnie- pobudka ok.5-6 rano, szybki prysznic i do lokalu a tam dla odmiany zamiast sprzątania, domalowywania kątów itp spraw remontowych robienie bukietów, czyli w końcu coś co kocham jeszcze bardziej od samego przekształcania różnych miejsc w zupełnie inne, nowe, bardziej przyjazne użytkownikom.
No i w końcu otwarcie od 9,00:)
Ku mojemu zdziwieniu szybko pojawił się pierwszy klient a raczej klientka, przesympatyczna pani z uśmiechem na buzi i komentarzem po wejściu do lokalu "wow";) a po zakupach, rozmowie i kilku godzinach moja pierwsza klientka pojawiła się ponownie...tym razem po malutką dekorację do mieszkania a w prezencie na dobry początek dostałam maleńkiego żydka z grosikiem (a to chyba dobrze wróży:) i stoi sobie teraz ten jegomość na półeczce i wita gości...
Później już każdy klient w jakiś sposób podbudowywał mnie w tym co robię i w tym, co sobie wymarzyłam i w końcu przestałam obawiać się tak bardzo tego, co wielokrotnie słyszałam...że nie jest to dobre miejsce na kwiaciarnię i pracownię.
A skoro już mowa o otwarciu to czas najwyższy na jakieś fotki...
Może zacznę od przekształceń lokalu i efektów prac remontowych które pochłonęły wcale nie mało czasu, ale tak to jest jak chce się wszystko zrobić po swojemu i najlepiej jak się tylko potrafi...i tu należą się ogromne podziękowania i całusy dla mojego ukochanego mężczyzny który robił co tylko mógł żeby te moje marzenia o własnej pracowni w końcu się spełniły:* i rodzince która też pojawiła się kilka razy w trakcie prac remontowych;)
Koniec rozczulania...czas na zdjęcia:)
Dzisiaj pierwszy dzień pracy i tak od świtu do nocy...swoją drogą ciekawe na jak długo starczy mi tej siły i energii:)
Dzień zaczął się jak każdy inny przez ostatnie 2 czy 3 tygodnie- pobudka ok.5-6 rano, szybki prysznic i do lokalu a tam dla odmiany zamiast sprzątania, domalowywania kątów itp spraw remontowych robienie bukietów, czyli w końcu coś co kocham jeszcze bardziej od samego przekształcania różnych miejsc w zupełnie inne, nowe, bardziej przyjazne użytkownikom.
No i w końcu otwarcie od 9,00:)
Ku mojemu zdziwieniu szybko pojawił się pierwszy klient a raczej klientka, przesympatyczna pani z uśmiechem na buzi i komentarzem po wejściu do lokalu "wow";) a po zakupach, rozmowie i kilku godzinach moja pierwsza klientka pojawiła się ponownie...tym razem po malutką dekorację do mieszkania a w prezencie na dobry początek dostałam maleńkiego żydka z grosikiem (a to chyba dobrze wróży:) i stoi sobie teraz ten jegomość na półeczce i wita gości...
Później już każdy klient w jakiś sposób podbudowywał mnie w tym co robię i w tym, co sobie wymarzyłam i w końcu przestałam obawiać się tak bardzo tego, co wielokrotnie słyszałam...że nie jest to dobre miejsce na kwiaciarnię i pracownię.
A skoro już mowa o otwarciu to czas najwyższy na jakieś fotki...
Może zacznę od przekształceń lokalu i efektów prac remontowych które pochłonęły wcale nie mało czasu, ale tak to jest jak chce się wszystko zrobić po swojemu i najlepiej jak się tylko potrafi...i tu należą się ogromne podziękowania i całusy dla mojego ukochanego mężczyzny który robił co tylko mógł żeby te moje marzenia o własnej pracowni w końcu się spełniły:* i rodzince która też pojawiła się kilka razy w trakcie prac remontowych;)
Koniec rozczulania...czas na zdjęcia:)
Od tego się zaczęło- lokal przed i w trakcie remontu





.
.
.
.
.
I w końcu widać efekty naszej pracy:)


























...jest jeszcze parę niedociągnięć ale i z nimi damy sobie radę;)
Wielkie gratulacje z pełnego sukcesu otwarcia! Oby więcej takich dni:) Mam nadzieję, że niedługo i ja będę mogła cieszyć sie Twoimi pracami..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńana_01
Gratuluję;) niedługo Cię odwiedzę:) bardzo się cieszę, że marzenie się spełniło, trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem!!!lokal piękny,gratuluję odwagi i życzę sukcesów!
OdpowiedzUsuń